Produkty

Fotowoltaika — zmiana systemu rozliczania, która wchodzi w życie z dniem 1 kwietnia 2022 roku - artykuł opublikowany w Biuletynie IK Edycja ZIMA 2021/22 (nr 114)

Dodano 26.01.2022

Z dniem 1 kwietnia 2022 roku wejdą w życie zmiany systemu rozliczania fotowoltaiki, które w drastyczny sposób wpłyną na sposób zwrotu z danego przedsięwzięcia. Choć element ekonomiczny jest głównym determinantem podejścia prosumentów do korzystania w przyszłości z instalacji fotowoltaicznych, warto także zwrócić uwagę na ewentualną zmianę sposobu wykorzystania produkowanego produkowanego prądu. 

Nasz ekspert Robert Słotwiński (www.viteco.pl | www.ik.pl) twierdzi, że nowe przepisy, które już niebawem wejdą w życie, zmuszą inwestorów do tego, aby szczegółowo poznali zasady pracy i wykorzystania systemów fotowoltaicznych. Jest to jeden z nielicznych pozytywów nowych przepisów. 

Aby poznać różnice w dotychczasowym i nowym rozliczaniu fotowoltaiki, należy w pierwszej kolejności przyjrzeć się finansom, które grają tutaj kluczową rolę. Do tej pory, w zależności od tego, jakiej wysokości dofinansowanie otrzymał inwestor (3 lub 5 tysięcy złotych) oraz jakie materiały zastosował, na całkowity zwrot poniesionych kosztów musiał czekać od 7 do 8 lat. Jeżeli dodatkowo uwzględnił możliwość odliczenia pozostałych po dofinansowaniu kosztów od podatku, wówczas czas zwrotu inwestycji skracał się nawet do ok. 5 lat. 

 

Czym jest "net billing" i jakie zmiany zakłada? 

Zmiana, jaką mają wprowadzić nowe przepisy, która dotyczy bezpośrednio rozliczania energii wyprodukowanej przez inwestora indywidualnego, zakłada wprowadzenia tzw. net billingu, czyli systemu handlu energią. 

Inwestorzy, którzy zdecydują się na przyłączenie instalacji fotowoltaicznych po 1 kwietnia 2021 roku, nie będą mogli skorzystać z dotychczasowego systemu opustów. Wprowadzone po tej dacie zmiany zakładają, że rozliczana będzie wartość, a nie ilość energii elektrycznej. Rozliczenie będzie dokonywane w pieniądzu (PLN), a nie jak do tej pory w kilowatogodzinach (kWh). 

Nadwyżki energii powstałe podczas produkcji będą sprzedawane "agregatorom", którzy będą mieli obowiązek ich skupowania. Istotne jest to, że za pobraną energię prosumenci będą musieli zapłacić tak samo, jak inni odbiorcy. Sprzedaż powstałych nadwyżek energii będzie odbywała się po średniej cenie hurtowej poprzedniego miesiąca. Od 30 czerwca 2024 roku ma zacząć obowiązywać średnia cena godzinowa. 

Nowy system zakłada powstanie kont prosumenckich. Wartość energii, którą wprowadzą do sieci będzie tzw. depozytem, który będzie podstawą rozliczenia (w ujęciu rocznym) właścicieli mikro instalacji zakupionej energii. Warto tutaj podkreślić, że rozliczenie ze sprzedawcą w pierwszej kolejności będzie obejmowało środki o najstarszej dacie. Istotne jest to, że jeśli w ciągu 12 miesięcy kwota, która została przypisana do konta prosumenta nie zostanie wykorzystana, zgromadzone na nim środki zostaną utracone. 

Przyglądając się zmianom, warto również podkreślić, że energia wprowadzana do sieci będzie wolna od podatku VAT oraz opłat PIT. Ważne jest także to, że prosument, który będzie pobierał energię z sieci, zmuszony będzie do uiszczenia częściowej opłaty dystrybucyjnej, opłaty OZE i kogeneracyjnej, a także akcyzy i VAT. 

Ujmując wszelkie zmiany w wyliczeniach, trzeba jasno powiedzieć, że nadwyżka wyprodukowanego prądu sprzedana będzie za około 256 zł/MWh. Odkupując ją, prosument zapłaci 667 zł/MWh. 

Wymienione wyżej zmiany rozliczenia wyprodukowanej energii, a także brak możliwości dofinansowania instalacji z programu "Mój Prąd" sprawia, że czas zwrotu wydłuża się do ok. 11-12 lat. 

 

Jak widać powyżej — nie ma powodów do radości, bo zmiany nie wyglądają najlepiej! 

Czy w nowym systemie rozliczania fotowoltaiki można doszukać się plusów? 

Skoro wyżej wymieniliśmy same mankamenty rozwiązania, warto zastanowić się, czy w nowym systemie można doszukać się jakichkolwiek plusów? Robert Słotwiński podkreśla, że Klienci, którzy trafiają do niego w sprawie nowych, energooszczędnych urządzeń grzewczych otrzymują od niego podstawową wskazówkę — zainstalowanie najbardziej wymyślnych i energooszczędnych urządzeń nic nie da, jeżeli użytkownik nie będzie umieć umiejętnie z nich korzystać. Podobnie wygląda sprawa fotowoltaiki. 

Osoby, które zdecydują się na instalację fotowoltaiki, powinny nieco zmienić podejście do wyprodukowanej energii. Zamiast oddawać lub w przypadku nowych przepisów — sprzedawać prąd za (nie ma co się oszukiwać) bardzo niską kwotę, warto popracować nad profilem zużycia energii. Rozwiązanie to pozwoli maksymalnie je zoptymalizować. Nasz ekspert proponuje, aby wszystkie główne urządzenia znajdujące się w domu, które pobierają najwięcej energii, użytkować w czasie produkcji energii: 

  • zmywarkę (1 do 1,5 kW) i pralkę (ok. 2 kW) załadować przed snem, jednak uruchomić dopiero rano, tuż przed wyjściem do pracy; 

  • inne prace, które wymagają dużego zużycia prądu, np. prace kuchenne (np. gotowanie na kuchence elektrycznej, czy pieczenie w piekarniku) przesunąć na czas, kiedy świeci słońca). 

Takie rozwiązania sprawią, że energia wyprodukowana przez panele fotowoltaiczne będzie odpowiednio wykorzystana. 

Jakie nowe propozycje pojawiły się w związku z nowym systemem rozliczania? 

Zmiany systemu rozliczania fotowoltaiki sprawiły, że pojawiły się wypowiedzi, gdzie podkreśla się, że nadmiar energii elektrycznej, który pojawił się w czasie rzeczywistym, można było zamienić np. na energię cieplną, którą można magazynować w buforach. Nasz ekspert — Robert Słotwiński widzi w tym przypadku pewne niedoskonałości. Pierwszą z nich jest konieczność zakupu dużego bufora ciepła, który dodatkowo trzeba umieścić w określonym miejscu. Małe metraże domów, które obecnie są budowane, nie tylko to może okazać się problemem. Kolejnym mankamentem, o którym należy pamiętać, jest wzrost kosztów instalacji. 

Przyglądając się wspomnianemu wyżej pomysłowi, nasz ekspert zaczął dogłębnie przeglądać zasoby Internetu. Udało mu się znaleźć wg niego ciekawą propozycję firmy FRONIUS. Mowa o urządzeniu Ohmpilot, które pozwala na płynną i bezstopniową regulację zużycia nadwyżek energii, która może być przekierowana np. do grzałki, jaka zainstalowana jest w podgrzewaczu CWU. 

 

Robert Słotwiński podkreśla, że wszelkie działania sprowadzają się do idei tzw. inteligentnego domu, od której, nie ma co kryć — nie uciekniemy.  

W tym miejscu przytacza teorię swojego kolegi, który stwierdził, że to on chce i powinien być w swoim domu przysłowiowym "samcem Alfa", a nie system, który będzie sterował wszelkimi funkcjami budynku. Osoby, które zgadzają się z tym stwierdzeniem muszą pogodzić się z tym, że w niedalekiej przyszłości ludzie będą musieli podzielić się niektórymi zadaniami z dostępnymi na rynku urządzeniami, które bądź co bądź, będą im ułatwiać życie. 
 

Artykuł przygotowany na podstawie tekstu autorstwa Roberta Słotwińskiego | www.viteco.pl | www.ik.pl 

Autor: Aneta Wojtczak